Mostar jest najbardziej klimatycznym miastem w całej Bośni i Hercegowinie. Wchodząc w turecką zabudowę z czasów średniowiecza, przechodzi się do innego świata. Większość zniszczonych w czasie wojny budynków jest odbudowana, odtworzono też charakterystyczny Stari Most nad Neretwą, używając starych, wyślizganych kamieni, które były jego częścią od 1566 roku, kiedy to zbudowano go w miejsce mostu drewnianego.
Za czasów Imperium Otomańskiego, położony na równinie Mostarsko Polje Mostar był centrum administracyjnym, handlowym i rzemieślniczym. Po powstaniu antytureckim miasto trafiło pod protektorat Austro-Węgier. W tym czasie rozwijały się tu serbskie ruchy narodowościowe, kwitła kultura. Po I Wojnie Światowej i w czasach socjalistycznych rozwijał się tu z kolei przemysł, powstawały nowe osiedla. Wszystko zatrzymało się w maju 1992, kiedy zaczęły się bratobójcze walki Boszniaków z Serbami, a rok później z Chorwatami. Chorwackie oblężenie trwało 10 miesięcy, podczas których zabytkową część miasta kompletnie zrujnowano. Nie oszczędzono nawet mostu…
Z początkiem XXI w. w Mostarze zapanował względny spokój. Miasto jest podzielone na część boszniacką i chorwacką, ludności obu nacji jest mniej więcej po połowie. Serbów zostało tu ledwie 4% (przed wojną było koło 20%). Większość zabytków odbudowano, w tym meczet Mehmed Paszy w którym mieści się muzeum meczetu i można wejść na wieżę minaretu. Niestety ślady działań wojennych można napotkać już kilka metrów od starówki, a czym dalej, tym więcej zniszczeń. Podziurawione nabojami i pociskami ściany, zrujnowane budynki. Sypiące się ruiny hotelu Neretva, skwer w pobliżu odbudowanego gimnazjum, na którego każdym rogu straszą konstrukcje po blokach mieszkalnych i banku.
Miasto powoli się odradza, zaczyna rozwijać się przemysł, ze środków pomocowych odbudowuje się kolejne budynki. Kwitnie handel rękodziełem, wracają turyści. I nie ma się czemu dziwić, bo to naprawdę piękne miejsce. Wąskimi uliczkami można spacerować godzinami, wypić dobrą kawę, posiedzieć nad Neretvą. Można usiąść na tarasie restauracji nad strumieniem i zjeść za nieduże pieniądze naprawdę pyszny obiad (szczególnie polecamy restaurację Hindin Han przy uliczce Jusovina). Można również zjeżdżając z głównej drogi E73 w przeciwnym kierunku wjechać pod górę Velež i podziwiać panoramę miasta w zachodzącym słońcu.
[fb_like]
[fb_like]
[fb_like]
Dodaj komentarz