Wybrzeże Czarnogórskie

Czarnogóra - Wybrzeże, fot. K. Meger

Czarnogóra ma prawie 300 km wybrzeża. Większość to niedostępne skały i klify, w których są dla plażowiczów nadają się jedynie małe zatoczki. Nawał turystów, szczególnie z Rosji, sprawia, że każde takie miejsce jest wykorzystane i odpowiednio przystosowane. Nasypany jest piasek, przygotowana knajpka, animatorzy zabaw organizują muzykę i śpiew (głownie karaoke).

Miejscowości turystyczne takie jak Bar, Budva, Herceg Novi, Sutomore czy Petrovac pełne są turystów i oferują wszelkie wieczorne rozrywki, niestety są też tak zatłoczone, że trudno znaleźć w nich choćby miejsce do parkowania (o przejściu się na starówkę nie wspominając). Nawet jeśli uda nam się gdzieś zaparkować i dojść w interesujące miejsce, może się okazać, że wejście będzie dość kosztowne. Piętnastowieczna wioska Sveti Stefan, położona na wyspie połączonej z lądem groblą, do 1950 roku była wioską rybacką otwartą dla turystów. Dziś jest to luksusowy hotel z pokojami w cenie od 750 do 3500 Euro, a samo wejście na wyspę kosztuje 50 Euro za osobę. Podobnie korzystanie z plaży przy grobli. Ale przecież kręcono tam scenę z Casino Royale…

Nieco bliżej Albanii wybrzeże zmienia się diametralnie. Za miejscowością Ulcinj zaczyna się płaska, piaszczysta Velika Plaža i ciągnie się 12 km, aż do rzeki Bojana, w której delcie utworzyła się wyspa – Ada Bojana – raj dla naturystów. Zarówno Velika Plaža jak i Ada Bojana to ulubione miejsce windsurferów kitesurferów. Piasek wydaje się tam nieco brudny, ale to tylko złudzenie, zawiera on sporo czarnej skały i fragmentów małży. Wszędzie wkoło rosną trzciny, trawy i piękne białe kwiaty. Widok piasku aż po horyzont robi niezwykłe wrażenie. Ze względu na rozmiar, plaża nie jest przeludniona i stanowi miłą odmianę od najpopularniejszych kurortów. W samym Ulcinju widać wpływy albańskie, nieco inne są tam potrawy, ale oczywiście wszystko jest smaczne.

Największą bolączką czarnogórskich plaż jest brak śmietników. Śmieci walają się dosłownie wszędzie. Przypomina to nieco nasze polskie plaże za PRL-u, ale w jeszcze gorszym wydaniu. A mogłoby się wydawać, że śmietniki to stary wynalazek… Inny problem to drogi. Na E80 ciągnącej się od granicy albańskiej do Chorwacji nie ma ani jednego fragmentu dwujezdniowego (może poza centrum Budvy, ale to wiele nie wnosi). Przed Ulcinjem, Barem i Budvą można utknąć w kilometrowych korkach. Wybrzeże niewątpliwie warto odwiedzić, ale niekoniecznie w szczycie sezonu.

 [fb_like]

[fb_like]



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>