Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się skąd się wzięła historia Frankensteina, to odpowiedzi wbrew pozorom nie należy szukać w Szwajcarii, gdzie toczy się fabuła książki Mary Shelley, ale w niewielkich Ząbkowicach Śląskich, które jeszcze przed wojną nosiły nazwę Frankenstein. Ponoć pisarka usłyszała o aferze grabarzy z 1606 roku i to ona zainspirowała ją do napisania „Współczesnego Prometeusza”. O historii można posłuchać w ząbkowickim muzeum Frankensteina, które mieści się w najstarszej kamienicy w mieście liczącym sobie niemal 800 lat. Zgromadzono tu wiele przedmiotów codziennego użytku z poprzedniego wieku, jak i kilka wykopalisk z czasów neolitycznych. Na parterze mieści się stylizowana na scenografię filmów grozy sala, w której zatrzaskują się drzwi….
Same Ząbkowice mają i inne atrakcje. Na rynku stoi piękny, gotycki ratusz z XIXw., a nieopodal, po drodze do muzeum można zwiedzić Krzywą Wieżę. Wieża jest nie tylko krzywa, ale i pochyła. Jej podbudowa jest niezwykle stara, prawdopodobnie stanowiła kiedyś fragment zamku, a w 1413 zakończono jej budowę w formie zbliżonej do dzisiejszej. W 1598 roku wieża pochyliła się pod wpływem ruchów tektonicznych o ok. półtora metra, ale się nie przewróciła. Kiedy w 1858 roku wieżę strawił pożar władze pruskie chciały ją rozebrać, ale dzięki staraniom mieszkańców nie tylko jej nie rozebrano ale i nadbudowano nowe – wyprostowane zwieńczenie. Wieża nie wygląda na stabilną – pochylenie jest naprawdę spore, ale skoro stoi tak ponad 400 lat, to chyba nic jej nie grozi. Z wieży rozciąga się widok na całe Ząbkowice, pobliskie równiny i odległe pasma górskie. Miasteczko ma też swoje ruiny zamku i pozostałości murów miejskich. Na pewno warto odwiedzić w drodze do Kłodzka.
[fb_like]
[fb_like]
[fb_like]
Dodaj komentarz